
- Analiza dokumentów oraz przesłuchanie kierowcy wykazało, że przewożone pojazdy były tak naprawdę odpadem w postaci złomu samochodowego, który podlega specjalnym przepisom dotyczącym jego transportowania. Kierowca miał odwieźć pojazdy do punktu złomowania pojazdów w Stalowej Woli. Pojazd, którym wykonywano przewóz, nie posiadał żadnych oznaczeń, które świadczyłyby, że są nim przewożone odpady. Jest to naruszenie ustawy o przewozie odpadów - poinformowała Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego w Rzeszowie.
Jak się okazało, sposób załadunku i brak oznakowania nie były jedynymi przewinieniami tego przewoźnika, który w tym przypadku sam kierował pojazdem. Nie posiada on uprawnień do wykonywania krajowego przewozu rzeczy, a tachograf, który był zainstalowany w kontrolowanym pojeździe nie posiadał ważnego badania okresowego i do tego był uszkodzony.
Na kierowcę-przewoźnika został nałożony mandat karny za niezabezpieczenie ładunku przed zmianą jego położenia, a pozostałe naruszenia stały się podstawą do wszczęcia postępowania administracyjnego za naruszenie przepisów o przewozie odpadów, o transporcie drogowym oraz o stosowaniu tachografów.
Komentarze
Dodaj komentarz