Choć tlenek węgla kojarzy się głównie z zimą, latem również stanowi śmiertelne zagrożenie. Wysokie temperatury i niewłaściwa wentylacja sprawiają, że czad może cofnąć się do mieszkań, nie dając szans na ucieczkę.
Tlenek węgla, zwany "cichym zabójcą", wcale nie znika wraz z końcem sezonu grzewczego. Tylko wczoraj (3 lipca) strażacy na Podkarpaciu aż 25 razy wyjeżdżali do interwencji związanych z emisją czadu. W wyniku zatrucia trzy osoby zostały poszkodowane.
Jak podkreślają służby, w większości przypadków mieszkańców uratowały czujki tlenku węgla, które w porę zaalarmowały o niebezpieczeństwie. To dowód na to, że urządzenia te warto mieć w domach przez cały rok, nie tylko zimą.
Latem ryzyko zatrucia czadem znacząco rośnie ze względu na wysokie temperatury. Nagrzane dachy i kominy sprzyjają powstawaniu tzw. poduszki powietrznej, która blokuje prawidłowy ciąg kominowy. W efekcie spaliny z piecyków gazowych czy kominków cofają się do wnętrza budynków.
- Tlenek węgla nie ma zapachu ani koloru, dlatego jest szczególnie niebezpieczny. Objawy zatrucia często przypominają przegrzanie organizmu czy zwykłe zmęczenie - ostrzegają strażacy.
Aby zminimalizować ryzyko zatrucia, należy regularnie kontrolować przewody kominowe i wentylacyjne, nie zasłaniać kratek wentylacyjnych oraz nie bagatelizować objawów takich jak ból i zawroty głowy, mdłości czy senność. Najskuteczniejszym sposobem wczesnego wykrycia czadu pozostaje jednak sprawna czujka tlenku węgla.
Strażacy apelują, by szczególnie w upalne dni zwracać uwagę na prawidłową wentylację pomieszczeń i nie odkładać przeglądów technicznych urządzeń grzewczych.
Źródło: KW PSP w Rzeszowie
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!