W niedzielę w nocy, tarnobrzescy policjanci poszukiwali 46–letniego mężczyzny. Mieszkaniec Tarnobrzega wyszedł z psem na spacer do lasu i zaginął.
W niedzielę (10 lipca) o godz. 2.30, do dyżurnego jednostki policji zgłosiła się kobieta, która zatroskanym głosem oznajmiła, że zaginął jej mąż. Z przekazanych informacji wynikało, że mężczyzna wyszedł z domu o godz. 22, na spacer z psem. Około północy, pupil z przypiętą smyczą powrócił na posesję bez właściciela. Telefon mężczyzny nie odpowiadał, więc bliscy wspólnie z sąsiadami rozpoczęli jego poszukiwania. Kobieta szukała męża na tarnobrzeskim Zwierzyńcu, gdzie lubił spacerować, lecz nie przyniosło to rezultatu. Wówczas zwróciła się o pomoc do policjantów.

Po otrzymaniu informacji o zaginięciu 46-latka, policjanci ustalili jego rysopis i przystąpili do poszukiwań.

Dyżurny jednostki policji do poszukiwań włączył wszystkie patrole. Mundurowi sprawdzili teren leśny na Zwierzyńcu, przyległe drogi, pustostany, szpitale i dworce lecz mężczyzny nigdzie nie było. Z przekazanych informacji wynikało, że zaginiony mężczyzna wymaga stałej opieki lekarskiej, leczy się na cukrzycę i kilka razy dziennie przyjmuje leki.

Przełom nastąpił po godz. 4 rano, gdy podczas poszukiwań, jeden z patroli odnalazł mężczyznę śpiącego w starym opuszczonym domu. Funkcjonariusz obudził go. Mieszkaniec Tarnobrzega opowiedział mundurowym, o tym, że jego pies wyrwał się i pobiegł za sarną. Próbował go odnaleźć, w międzyczasie rozładował mu się telefon komórkowy. Mężczyzna twierdził, że odezwały się jego problemy z cukrzycą, poczuł się mocno zmęczony i senny, dlatego postanowił odpocząć w opuszczonym domu.

Policjanci zabrali mężczyznę do domu, gdzie został przekazany pod opiekę rodziny.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. terazKrosno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.