
Na skrzyni ładunkowej Mercedesa 814, znajdowały się dwa samochody osobowe ułożone jeden na drugim. Ford, który był załadowany niżej, nie mieszcząc się wewnątrz skrzyni ładunkowej opierał się tylnym zderzakiem o jej zamkniętą tylną burtę, a Peugeot był położony na jego pokrywie silnika, przedniej szybie i części dachu. Pojazdy nie były w żaden sposób zabezpieczone przed zmianą położenia.
- Analiza dokumentów oraz przesłuchanie kierowcy wykazało, że przewożone pojazdy były tak naprawdę odpadem w postaci złomu samochodowego, który podlega specjalnym przepisom dotyczącym jego transportowania. Kierowca miał odwieźć pojazdy do punktu złomowania pojazdów w Stalowej Woli. Pojazd, którym wykonywano przewóz, nie posiadał żadnych oznaczeń, które świadczyłyby, że są nim przewożone odpady. Jest to naruszenie ustawy o przewozie odpadów - poinformowała Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego w Rzeszowie.
Jak się okazało, sposób załadunku i brak oznakowania nie były jedynymi przewinieniami tego przewoźnika, który w tym przypadku sam kierował pojazdem. Nie posiada on uprawnień do wykonywania krajowego przewozu rzeczy, a tachograf, który był zainstalowany w kontrolowanym pojeździe nie posiadał ważnego badania okresowego i do tego był uszkodzony.
Na kierowcę-przewoźnika został nałożony mandat karny za niezabezpieczenie ładunku przed zmianą jego położenia, a pozostałe naruszenia stały się podstawą do wszczęcia postępowania administracyjnego za naruszenie przepisów o przewozie odpadów, o transporcie drogowym oraz o stosowaniu tachografów.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!